piątek, 15 maja 2015

Wyzwanie 100 filmów w 2015 roku cz.6

Ostatnio mało oglądałem filmów, więc tym razem tylko dwie krótkie recenzje


45. Megamocny
Reklamy i plakaty raczej pokazywały ten film jako komedie. Coś w stylu Shrek czy Epoki lodowcowej. Prawda jest taka, że ten film nie jest komedią.
Co prawda bierze pewne schematy, wykrzywia je i pokazuje w przerysowany sposób, ale dużo bardziej skupia się na postaciach, na ich problemach.
Fabuła nie powala oryginalnością. Większość użytych elementów już widzieliśmy jednak ten film ma ciekawe postaci i oglądanie ich problemów wciąga. Historia broni się bardziej dzięki postaciom, a nie samej fabule.
9/10

46. Zemsta Sithów
Ten film właściwie wydał mi się wspaniały tak jak kiedyś. W sumie to pomimo rozgałęzienia fabuły przedstawiono ją dość sprawnie. Nie było tu bałaganu wielu wątków jak chociażby w trzeciej części Piratów z Karaibów.
Nie jest to może film tak świetny jak oryginalna trylogia, ale jest dość blisko. Oglądając ponownie Atak klonów dostrzegałem co raz więcej problemów tego filmu i rzeczy które w nim nie wypaliły. Przy Zemście Sithów rzeczy, których można by się przyczepić są dostatecznie ukryte. O ile myśląc o filmie jak nerd, rozkładając go na czynniki pierwsze widzi się je i wygladają poważnie. Jednak w samym filmie nie rzucają się w oczy. Mimo, że można było poświęcić przejściu Anakina więcej uwagi, to jednak cała historia ma sens i jest świetnie pokazana.
W filmie mamy dość sporo pięknych planet, wspaniałe pojedynki na miecze świetlne (w dzisiejszych filmach jakoś zapomina się o tworzeniu porządnej choreografii walk). Wszystko to sprawia bardzo pozytywne wrażenie.
Ten film w przeciwieństwie do wielu dzisiejszych produkcji podkreśla emocje bohaterów, umiejętnie używa wszelkich w środków wizualnych jak i dźwiękowych by nadać sceną odpowiedni klimat.
To porządne kino jakiego teraz mi brakuje.
10/10