środa, 17 czerwca 2015

Nostalgiczna telewizja (1) Europa da się lubić

Jak już zobaczyliście w moim rankingu najbardziej nostalgicznych programów telewizyjnych bardzo lubiłem program "Europa da się lubić". Mój opis zawarty w ów artykule był nieco chaotyczny, przez co postanowiłem napisać nieco więcej o tym programie.

W programie obcokrajowcy mieszkający w Polsce opowiadali o swoich krajach. Program ten wystartował w 2003 roku i miał za zadanie przybliżyć Polakom kraje europejskie.

Ze wszystkich programów jakie leciały w telewizji ten lubiłem najbardziej. Zaczęło się w 2003 roku, kiedy to przez cały miesiąc miałem nogę w gipsie. Dzięki temu zamiast chodzić do szkoły mogłem całymi dniami siedzieć przed telewizorem (internet wtedy wydawał mi się nierealnym marzeniem). Przełączając po kanałach natrafiłem na TVP2 i program "Europa da się lubić". Obejrzałem i uznałem, że jest to w miarę ciekawy program. Jednak to nie był moment, kiedy zostałem jego wielkim fanem. Nie było źle, ale to jeszcze nie był poziom, który potrafiłby mnie jakoś wciągnąć. Niby wszystko było na swoim miejscu, jednak dopiero w następnych sezonach program kompletnie rozwinął skrzydła.
Co ciekawe na zakończenie pierwszego sezonu poleciał odcinek specjalny. Nie było to nic szczególnego, po prostu zmontowane różne fragmenty z odcinków programu. Ów odcinek miał emisje tylko raz i to dość późno (Niedziela 22.45). W internecie nie ma żadnych danych o nim, nie istniał on w oficjalnym spisie jaki można było znaleźć na stronie TVP kiedyś. Na wikipedii też nie ma o nim żadnej informacji. Pamiętam oprócz pory o której leciał to, że był on dłuższy niż godzina. Na tym urywają się wszelkie moje wspomnienia o tym.

Nastał 2 sezon. Zdecydowanie program nabrał kolorów. Było znacznie ciekawiej, zabawniej i jakoś znacznie lepiej się to oglądało. Pojawiło się parę nowych osób, które nadawały programowi wiele uroku jak chociażby Elisabeth Duda czy Martina Karlova. Same odcinki miały też ciekawe tematy przewodnie.
Warto wspomnieć iż był to czas szczytu popularności programu. Jego uczestnicy zaczęli się co raz częściej pojawiać w innych programach. Latem 2004 roku był specjalny program Lato bez granic. Była to letnia modyfikacja Pytania na śniadanie, którą współprowadzili uczestnicy  z "Europa da się Lubić".

 3 sezon w sumie był fajny, ale jakoś się nie wyróżniał. Jak dla mnie był trochę słabszy. Nie wiem czy to kwestia poruszanych tematów, czy tego, że nieco rzadziej na ekranie pojawiały się osoby, które lubię najbardziej.
Z okazji 50. odcinka pojawił się benefis "Europa da się lubić". Był on bardzo słaby. Całość trochę zrealizowana bez pomysłu. Różne żarty, występy były dość nudne. Ostatnimi czasy udało mi się obejrzeć go jeszcze raz i zrobił na mnie równie negatywne wrażenie.
Kolejnym rozczarowaniem był fakt iż w wakacje 2005 roku nie było żadnych powtórek programu. Nie dość, że trzeba było czekać kilka miesięcy na nowe odcinki to nie było możliwości objerzenia ponownie poprzednich, ani zobaczenia tych, które się przegapiło. Warto wspomnieć, że program nie posiadał żadnego pasma powtórkowego, więc jeśli przegapiło się dany odcinek to można było liczyć tylko na to, że kiedyś dadzą powtórkę. A te jak były puszczane to w godzinach typu 13 w środku tygodnia i to kompletnie losowo dobierając odcinki. Tak więc możliwość obejrzenia powtórek w wakacje byłaby fajna.

Po wakacjach pojawił się kolejny sezon programu. Pasmo rozczarowań kontynuowane. Pierwszy odcinek, który nam zaprezentowano po wakacjach czyli Europa Miss był dość nudny i słaby. W dodatku zmienił się wygląd studia. Był on może i ładny, ale nie pasował do tego programu. Ten pomarańczowo-fioletowy wystrój był w programie najdłużej i gdy go ujrzałem pomyślałem sobie "Jakie to beznadziejne. Gorszego nie mogli wymyślić" (dobra rada: nigdy nie mów gorzej być nie może bo wszechświat może zrozumieć to jako wyzwanie, ale do tego wrócimy później :D )
Na szczęście kolejne odcinki 4 sezonu serialu wynagradzały słaby poziom tego pierwszego. A już dwa tygodnie po emisji tego marnego odcinka pokazano ten, który do dziś jest moim ulubionym czyli Vive la France! Był on dość zabawny, interesujący i było w nim dużo Elisabeth Duda.
To był sezon przy którym wciągnąłem się na maxa w oglądaniu programu. Jak tylko zaczynał się program rzucałem wszystko i oglądałem.
Co ciekawe w tym sezonie popularność programu spadła. Wynikało to z tym, że po wejściu Polski do Unii skończył się szał na związane z tym programy. Poza tym program był nadawany w niedzielę o 20, kiedy TVN wypuścił 2. edycje Tańca z gwiazdami. Europa da się lubić rzucano po ramówce (wrzucano go na poniedziałki 21, środy o 19).  Mówiło się nawet zdjęciu programu z anteny.

Sezon 5 był nieco słabszy. Co raz częściej poruszano tematy, które już miały swój odcinek. Zwłaszcza pod koniec tego sezonu widać było trochę więcej nudy i wtórności. Były też jasne punkty. 100 odcinek został uświęcony porządnym odcinkiem, co mnie cieszyło.
W sezonie piątym program powoli zniżał swoją formę.

Jednak był on niczym wobec szóstego sezonu. Wygląd studia przerzucił się z jednej skrajności w drugą. Po bardzo jaskrawych kolorach, teraz studio było czarne. Kompletnie nie pasowało to do rozrywkowego programu.
Poruszane tematy to głównie powtórki tego co już było. I nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie fakt iż podobnie jak w poprzednim sezonie co raz więcej pojawiało się nowych uczestników. Ci zaś nie mieli tego czegoś, co przyciągało widza. Większość z nich była po prostu nudna.
Zwieńczeniem programu był odcinek Europa bye, bye, który został specjalnie nakręcony po tym jak ogłoszono zakończenie emisji programu. Był on pożegnaniem z programem. Dla mnie było to dość spore wydarzenie. Cieszę się, że TVP dała możliwość fanom programu pożegnać się z nim zamiast po prostu urywać go bez słowa. Było to dla mnie o tyle ważne, ponieważ pomimo niskiego poziomu programu w tym sezonie, ja nadal go oglądałem. Przyjemnie było więc zobaczyć oficjalne zakończenie, w którym pojawią się ci najbardziej znani uczestnicy.

Gdy program się kończył czułem, że nadszedł czas na koniec programu. Po prostu szósty sezon i większość piątego pokazywały, że program ten powoli upada. Jednak nie żałuje tych chwil spędzonych przed telewizorem. W owym czasie raczej byłem dość samotny. Nie wiele było rzeczy, które sprawiały mi radość. Ale ten program niezmiernie mnie cieszył. I jestem w stanie wybaczyć każdy słabszy sezon za te które były najlepsze.

Moje wypowiedzi na temat sezonów nie mają charakteru dokładnej recenzji. Wynika to z tego, iż dziś właściwie to nie da się obejrzeć tego programu. Tak, więc moje opinie opierały się głównie na wspomnieniach jakie mi zostały.