poniedziałek, 26 października 2015

Babilon 5 Zjazd, Znaki i zapowiedzi

Babilon 5 jest serialem science fiction, space opera. Opowiada o stacji, która ma być niezależną przestrzenią dyplomatyczną mającą jednoczyć wszelkie rasy.

Początkiem "Babylon 5" jest jednak film Zjazd, będący pilotem serialu.

Zjazd
Film z 1993 roku jest prologiem serialu. Jeśli patrzeć na niego jak na zwykły film, to mamy dość średnią, sztampową historię. Jednak ma on swoje momenty. Służy w miarę dobrze jako wprowadzenie, bo mamy tu wiele scen, które zapoznają nas ze światem i postaciami. Jednak sama fabuła filmu jest dość słaba. Jedyny powód do obejrzenia to właśnie te sceny wprowadzające, bo one wyszły świetnie. Gdy pierwszy raz podchodziłem do serialu, sceny z filmu bardziej zapamiętałem niż te w serialu.
4/10

Sezon 1: Znaki i zapowiedzi
Sezon ten jest właściwie wstępem do serialu i w tym kryje się cała jego wada. Twórca serialu widać, że umie wymyślać całe światy, obce rasy i mnóstwo rzeczy tworzących ten świat, jednak nie idzie mu zbyt dobrze zrobienie pojedynczych odcinków, które wprowadziłyby do niego widza. Stąd też poziom sezonu jest nie równy. Zdarzają się odcinki bardzo słabe, a zdarzają się mega rewelacyjne. Czasami same odcinki trudno oceniać bo na kilka prezentowanych wątków jeden jest ciekawy, a pozostałe nudne. Najlepiej wychodzą te odcinki, które widać, że są zapowiedzią tego wokół czego będzie toczyć się akcja kolejnych sezonów. Tajemnice, które sprawiają, że aż człowiek chce sięgnąć po następny odcinek. Zazwyczaj jednak ten następny jest powrotem do mało ważnych spraw.

To co wyróżnia Babilon 5 od chociażby Star Trek DS9, to znacznie poważniejsze historie. Tu nie zawsze mamy szczęśliwe zakończenia, postaci stoją czasem przed dylematami, które faktycznie mają jakieś znaczenie i gdzie nie ma dobrej i słusznej drogi. W Babilon 5 postaci są rozbudowane, złożone. Nie ma tych dobrych, ani tych złych. Tutaj każda rasa ma coś na sumieniu. Przedstawione rasy mają swoją historię, w której nie brakowało przemocy i konfliktów zbrojnych.

Gdyby serial powstawał w dzisiejszych czasach raczej zostałby zdjęty po kilku odcinkach. Twórca "Babilon 5" nie potrafi tworzyć pojedynczych historii, które wprowadzą widza w to wszystko i chwycą go tak by nie odszedł. 1 sezon miejscami zapowiada ciekawe rzeczy, lecz gdybym nie wiedział, że kolejne sezony są znacznie lepsze to raczej bym przerwał oglądanie w trakcie.
4/10