wtorek, 22 października 2013

Star Wars (10) Obsesja

Dzisiaj przeniesiemy się do 2005 roku. Wtedy mandragora wydawała komiks "Obsesja".

Ten komiks czytało bardzo wielu fanów w Polsce. Swego czasu wszystkie 5 zeszytów można było bezproblemowo znaleźć w antykwariatach czy tanich książkach często za śmieszne pieniądze. 
Komiks ten jest swego rodzaju krótkim spin offem serii Republic. Kontynuowany jest tu wątek Obi Wana i Anakina. Znajdziemy tu zakończenie wątków związanych zarówno z nimi jak i ich wrogami. 

Obi Wan ma przeczucie, że Asajj Ventress przeżyła swoją śmierć (wydarzenie z komiksów Republic). Lata, więc po galaktyce próbując ją odnaleźć. I to jej dotyczy tytułowa obsesja. 
Niestety pomimo mającego duży potencjał wątku otrzymujemy historie z dość średnią fabułą. Próbowano tu wrzucić wiele fajnych elementów, które nie do końca dobrze poprowadzono. Przykładem może być finałowa walka, gdzie mamy mnóstwo postaci, zarówno tych dobrych jak i złych. Mamy wiele pojedynków, ale żaden nie jest jakoś dobrze pokazany. Widać, że twórcy nie przemyśleli tego pod tym kątem. 
Innym przykładem jest obecność Aayli Secury, która w sumie nie jest zbytnio wykorzystana. Bardziej ona służy fabule wydanego w stanach w tym samym czasie Tropionego (Star Wars Komiks 4/2013) niż tego komiksu. Prawda jest taka, że gdyby ją zastąpić inną postacią nic by to nie zmieniło w samym komiksie. Zresztą pod koniec komiksu pojawia się mnóstwo znanych postaci i żadnej z nich nie poświęcono chwili na to by w jakiś sposób zaznaczyła swoją obecność. One po prostu są. Jedynymi postaciami pobocznymi, których obecność jakoś bardziej wykorzystano byli Alpha i Durge. Cała reszta mogłaby spokojnie być kimś innym i nie zmieniło by to kompletnie niczego w historii. Szkoda zmarnowanego potencjału. Zwłaszcza, że nawet trochę krótsze Oblężenie Saleucami dawało radę pokazać postaci poboczne jako takie z krwi i kości.

Tak samo niektóre momenty wydają się zbyt rozciągnięte albo niepotrzebne. Scena jak Obi-Wan lata po planecie walcząc z jakimiś typami wydaje się być czystym zapychaczem, nie mającym większego znaczenia dla fabuły. Komiks wydaje się źle rozplanowany pod względem fabuły i akcji.
Plusem komiksu są nawiązania do Republic i fakt iż wróciły tutaj postaci takie jak Durge i Alpha, które przez długi czas wojen klonów nie pojawiały się nigdzie. Jednak pomimo wielu nawiązań komiks potrafi być zrozumiały dla kogoś kto nie czytał Republic.

Rysunki są bardzo dobre. Osobiście bardzo podoba mi się styl rysowania Briana Chinga (rysował niektóre historie w seriach Republic i Rycerze Starej Republiki). Rysunki są ładne, czytelne. Wszystko jest tak jak być powinno.
Obsesja była pierwszym komiksem Star Wars jaki przeczytałem. I chociaż miałem świadomość pewnych słabości serii kupowałem kolejne zeszyty jak tylko się ukazały, a potem kupowałem też inne komisy mandragory. Choć to komiks przeciętny to jeśli znajdziemy go w stosunkowo niskiej cenie (jak 2 złoty za zeszyt lub mniej) to warto sobie kupić i przeczytać. 
Podsumowanie
Plusy
-Nawiązania do Republic
-Nie trzeba znać Republic, by przeczytać
-Zakończenie komiksu jest dobre
-Rysunki
-Sceny z Durgem
-Nie jest taki zły
Minusy
-Miejscami za bardzo wydłużony
-Finałowa walka zbyt krótka
-Niewykorzystanie potencjału postaci pobocznych
Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz